Zawsze jest ten pierwszy raz. O ile pamiętam, wina pomarańczowego jeszcze nie braliśmy na warsztat, a zatem do dzieła.
Dimyat z zachodniej części Niziny Trackiej (mniej więcej w połowie drogi między Sofią a Płowdiwem) zrobiony poprzez przetrzymanie moszczu na skórkach i pestkach owoców. Stąd intensywniejsza, jasnobursztynowa barwa i charakterystyczny bukiet aromatyczny, który ma tyluż zwolenników, co przeciwników. Są w nim żółte, dojrzałe jabłka, zielona herbata, lekko oleiste, żywiczne akcenty. Cięższe, niż przeciętne wino białe, lżejsze, niż czerwone - jakby zatrzymane w pół drogi.
Zwolennicy win pomarańczowych, doświadczenie butelkami z Gruzji czy Moraw mogą być rozczarowani. Ten dimyat, jak na "pomarańczaka" jest dość lekki, można go zatem potraktować, jako wprowadzenie do tej tematyki.